IMO
Jeżeli zakładamy, że nie przechowujemy drogiego sprzętu w HS to należy iść w najwygodniejsze rozwiązania. Bez sensu będzie jak złodziejowi najbardziej będzie się opłacało ukraść nasze drzwi przeciwwłamaniowe.
Otwarcie przeciętnego zamka na klucz zajmuje złodziejowi 1 minutę. Bardziej zaawansowane rozwiązania zajmą mu może 5 min.
Proponuję elektro-zaczep ewentualnie elektrozworę otwieraną na NFC (np. dowolną kartę z portfela) plus PIN. Z tego samego rozwiązania korzysta HS-waw.
Najciekawsze w tej dyskusji jest to, że zgodnie z moją wiedzą HS waw zostało jeden raz okradzione i na dodatek podczas otwartego czwartku. W sensie zamki nie zawiodły, tylko to że nie sposób patrzyć wszystkim na ręce. W szczególności, gdy nie wszyscy się znają z widzenia.
edited.
Uważam, że ubezpieczenie jest bez sensu bo to tylko dodatkowy cykliczny wydatek.
To jest częśćiej ‘albo minuta/dwie, albo siekiera/łom/piła/wiertarka’. Nikt nie będzie się pierdolił z zamkmiem przez 5 minut jak może po prostu wyważyć drzwi łomem w minutę. Często więc wystarczy nietypowo wyglądający zamek, żeby potencjalny złodziej albo od razu przeszedł do rozwiązań fizycznych, albo w ogóle sobie dał spokój.
@q3k HS ma aktualnie dwa wejścia. Jedno od frontu przez szklane drzwi i kratę. I jedno od tyły gdzie jest aktualnie 4 otwory na klucze i po drodze trzeba jeszcze sforsować bramę.
@q3k jakie powinno się stosować zabezpieczenia względem wartości. Czy wydanie rocznie 1% wartości sprzętu w HS na zabezpieczenia jest odpowiednim wskaźnikiem?
Powinno się przede wszystkim ubezpieczyć. Zabezpieczenie zazwyczaj powoduje niższą stawkę i wielu np. przedsiębiorcom głównie do tego służy. Włamanie zazwyczaj trwa parę minut z tego co pamiętam statystycznie jeśli trwa powyżej 3 to już jest raczej nieudane. System alarmowy to zazwyczaj straszak na pana żula, ktoś kto ma upatrzony przedmiot konkretnej wartości po prostu go ukradnie, w taki czy inny sposób. W przypadku włamania gorszym chyba jest świadomość że toś wlazł jak po swoje i naruszył Twoją prywatną przestrzeń niż to ze coś zginęło, ale fajnie by mieć jakieś minimum, tym bardziej że dziś prosty czujnik PIR czy kamera nie są zbyt dużym wydatkiem.
Rozmawiałem, z kolegami z Warszawy, którzy mają duże doświadczenie w security.
Nasze zagrożenie to:
a) dresy którzy szukają okazji do rozróby
b) lokalni meliniarze którzy nie mają gdzie się przespać i za co kupić flachy
Jak widać to nie są ludzie z dużym doświadczeniem na temat włamań. Więc powinniśmy się stosować odpowiednie do tego tupu zagrożenia zabezpieczenia.