Teoretycznie chyba można to potraktować jako darowiznę z warunkiem - z tego, co pamiętam (ale muszę jeszcze sprawdzić) istnieje coś takiego w przepisach (nie ma za to wprost opisanej darowizny celowej - chyba prawnie ona jest właśnie przypadkiem takiej darowizny z warunkiem, czy tam to się chyba dokładnie nazywało “z poleceniem”), nawet można by było spisać taką umowę na piśmie, by nie było wątpliwości. Ta forma darowizny jest, jak dobrze kojarzę, najczęściej używana przy darowiznach nieruchomości czynionych przez rodziców na dzieci, ale nie jest w żaden sposób do takich przypadków ograniczona.
Ale co do tej transakcji wiązanej, jestem na nie z tego prostego powodu, że nie jest to po prostu “w duchu” spejsu.
Co do piwa, raczej wątpię, by umowa była tu problemem. Zgodnie z nią, możemy robić w lokalu to, co wpisuje się w naszą działalność statutową, a wydaje mi się, że robienie spotkań o kryptowalutach się w tym mieści. Czy mają coś wspólnego z piwem, czy nie, to rzecz drugorzędna. Zakazu spożywania alkoholu w lokalu chyba nigdzie w umowie nie mamy.
Prawnie ja tu widzę inny problem. Jeśli każdy przyniesie swoje piwo (ewentualnie się nim z kimś podzieli), to spoko, ale gdyby to piwo miało być dystrybuowane przez organizatora spotkania, to nie wiem, czy nie będziemy się już łapać w wymóg posiadania jakichś specjalnych pozwoleń na obrót alkoholem, takich jakie np. do sprzedaży alkoholu muszą posiadać sklepy spożywcze.
Co do piwa i ducha HS-u, to pod tym względem nie widzę problemu, ale fajnie, jeśli (o ile to będzie prawda) będzie gdzieś zaznaczone, że picie piwa nie jest obowiązkowe (bo jeśli nie lubię piwa lub jestem abstynentem, to nie chcę czuć się wykluczony i fajnie, by takie spotkanie było też czymś dla mnie). Samo piwo jest w nazwie spotkania, więc osoba przychodząca w tym czasie do HS-u wie, że będzie w nim pite i wie, czego się spodziewać.
Tak jak mówię, jeszcze nie przemyślałem, czy być na tak, czy na nie.
Btw co do drukowania/rzeźbienia złotych kutasów na swojej maszynie przyniesionej do hsu, moim zdaniem fajnie by było robić to, gdy jest się w hsie samemu lub zapytać wcześniej obecne osoby, czy dla nich jest to okej. Z tego prostego powodu, że dla wielu może to być niepokojący widok. Przypominam, że nie wszystkim się podobał taki obrazek jednego ślimaka wrzucany kiedyś przez kogoś na czat spejsowy. Robienie czegoś takiego na widoku innych bez pytania nie jest “excellent to the others”. Co do spotkań z piwem, to co innego, bo byłaby informacja w nazwie, a spotkania byłyby zapowiedziane z wyprzedzeniem. Oczywiście z kutasami jest jeszcze problem z tym, co jeśli ktoś przyjdzie do hsu w trakcie procesu, ale to już trudno rozwiązać, więc chyba trzeba zaakceptować. Można się bawić w wieszanie jakichś kartek typu “w tym miejscu tworzone są potencjalnie niepokojące rzeczy”, by ktoś wiedział, czego się spodziewać, trochę jak ostrzeżenia na początku filmików, że też mogą być rzeczy niepokojące albo w innych przypadkach niebezpieczne dla osób cierpiących na padaczkę.- ale to chyba już przesada i nadmierna upierdliwość, gdyby tego wymagać.