"Perełki" - losowe linki z różnych miejsc

Welcome to scitech.video, a PeerTube server for anything technical! Power users, programmers, hackers, makers, scientists, tinkerers, radio operators, free software enthusiasts or similar may host their videos here for free as part of the Fediverse. - https://scitech.video/

“Rezerwat w łódzkim parku ginie”. Apel do urzędników tym razem przyniesie efekt? - https://szmer.info/post/2912103

Facebook let Netflix see user DMs, quit streaming to keep Netflix happy: Lawsuit

[EN] Zrobotyzowane sklepy w Niemczech również muszą odpoczywać w niedziele - https://archive.is/3KrkQ (ft.com)

[EN] Toksyczny Gaslighting: Jak dyrektorzy 3M przekonali naukowca, że wieczne chemikalia, które znalazła w ludzkiej krwi, są bezpieczne - How 3M Execs Convinced a Scientist the Forever Chemicals She Found in Human Blood Were Safe — ProPublica

Z liczeniem pasażerkilometrów trzeba uważać, bo pojazd nie zawsze będzie jechał wypełniony, i np. nie ma sensu puszczać pociągu (jest to marnowanie hajsu i robi zły marketing zbiorkomowi) na trasach, gdzie po prostu nie ma tylu ludzi, którzy kiedykolwiek by byli w stanie ten pociąg zapełnić. A są, i to nawet w naszej mocno antyzbiorkomowej Polsce, takie przypadki - nowo budowane linie kolejowe na małe regionalne lotniska, z których prawie nic nie lata. Do tego budowane tak, że stacja przy lotnisku jest stacją czołową (jak Fabryczny w Łodzi), a nie przelotową, więc nie da się puścić pociągu obsługującego lotnisko przy okazji, tylko musi to być pociąg jadący tam specjalnie.

Ale z drugiej strony jest takie zjawisko, że im bardziej atrakcyjna jest oferta danej linii (częstsze kursy), tym więcej jest chętnych z niej korzystać. W Polsce bardzo często miało miejsce odwrotne zjawisko. Likwidowano część kursów danej linii, przez co pasażerowie w ogóle od niej odchodzili (nawet ci jeżdżący zwykle kursami, które pozostały), bo zmniejszeniu ulegała elastyczność takiego transportu z perspektywy pasażera. W środowisku obrońców zbiorkomu nazywa się to potocznie wygaszaniem popytu.

Inny tego przykład - likwidujesz ostatni kurs w ciągu dnia, jadący np. o 22:00 i teraz ostatni jest o 21:00, bo tym o 22:00 i tak prawie nikt nie jeździł. I odchodzą ci kompletnie ludzie, którzy z tego kursu o 22:00 korzystali tylko czasem, bo niekomfortowa dla nich jest konieczność pilnowania się, by skończyć z robieniem czegoś na tyle wcześnie, by być na przystanku o tej 21:00.

Te późne kursy mają wysoki koszt per pasażerokilometr, ale one są potrzebne, bo budują popyt na kursy odbywające się w środku dnia.

Dla mnie przy budowie publicznego systemu transportowego najważniejsze byłoby budowanie zaufania pasażera.

Nawet w Łodzi całkiem niedawno taka sytuacja była, tylko nie pamiętam, która to była linia. Zmniejszano częstotliwość, a jak była na tyle mała, że ludzie przestali jeździć, to geniusze intelektu zlikwidowali linię i tory.

[edit]
Trochę zabrakło moim zdaniem istotnej rzeczy w tym artykule, mianowicie tego, że usługi publiczne (m.in. transport publiczny) nie są robione po to, żeby być rentowne.

Akurat w Łodzi nie kojarzę takiej sytuacji z transportem szynowym, połączenia kolejowe póki co są rozwijane, a co do tramwajów, zamknięcia biorą się z technicznej degradacji torów i braku inwestycji.
Może chodziło o jakiś autobus. Ale też sobie nie przypominam.
Jeśli chodzi o Łódź, to bardziej cały system doświadcza tego zjawiska - autobusy i tramwaje jeżdżą coraz rzadziej i wolniej (po otwarciu tramwaju do Konstantynowa po remoncie okazuje się, że czas przejazdu tramwajem jest dłuższy, niż był autobusem zastępczym!), przez co ludzie ogólnie odchodzą od komunikacji do samochodów.
Natomiast w transporcie pozamiejskim to jest zjawisko powszechne i dotykające konkretnych tras i połączeń.
Np. był sobie taki PKS do Płocka z Dworca Północnego o 15:00 (z Fabrycznego, jeszcze tego starego, ruszał chyba o 14:50 czy 14:45, nie pamiętam), często wracałem nim do domu z liceum, bo jechał przez Głowno.
Na odcinku z Łodzi do Głowna on zawsze był absolutnie zapełniony i ludzie w nim stali.
W pewnym momencie przewoźnik (PKS Łowicz to obsługiwał) zaczął na tej trasie puszczać zamiast normalnie autokarów czy pełnych autobusów klasy regionalnej (często jeździł Autosan H10, ale nie raz puszczali i takie wycieczkowe autokary), dużo mniejsze autobusy (Autosan H7 albo coś na bazie Iveco Daily).
Ludzie z biletami miesięcznymi mieli probem żeby się tym zabrać, więc zaczęli zamiast tej 15:00 kupować miesięczne na kurs do Głowna 20 minut później (był taki 15:20).
I po chyba kolejnych 2 miesiącach już tego połączenia nie było.

Nie pamiętam właśnie o co dokładnie chodziło.
Jedyne co mi teraz przychodzi do głowy to ul. Niższa, po której od 2018 nic nie jeździ, bo remont Śmigłego-Rydza, odcięto ją od sieci, mimo iż mogłaby funkcjonować przez Dąbrowskiego. Teraz czeka na remont Tramwaje wrócą na ulicę Niższą

Ja jeździłem kiedyś Łódź - Łowicz takimi malutkimi busikami i zawsze, dosłownie zawsze były przepełnione i się zastanawiałem czemu normalnych autobusów nie puszczą. Ale to były już jakieś prywatne firmy, nie PKS. Przykra historia, którą przytoczyłeś.

PKS też jeździł, jeszcze jak chodziłem do liceum (tak z 10 lat temu) to te autobusy były praktycznie co godzinę, ostatni z Łodzi o 18. Ale faktycznie sporo z tych kursów to były z Łodzi tylko do Głowna albo przez Głowno, Lubianków, Łyszkowice do Skierniewic. Do Łowicza były chyba 3 albo 4 dziennie jadące dalej do Płocka i jeden czy dwa przez Łowicz do Kiernozi.

Teraz już od ładnych paru lat między Głownem a Łyszkowicami nic nie jeździ, z Łyszkowic do Skierniewic są kursy bodaj w relacji Kiernozia-Łowicz-Łyszkowice-Skierniewice uruchamiane przez Urząd Marszałkowski (w praktyce jeździ PKS jak kiedyś, ale jest to teraz linia publiczna, a nie komercyjna).

Podobnych historii w całym kraju jest mnóstwo.

Firmy, które jeździły busikami na tej trasie, mogłyby puścić duży autobus, ale to się im mniej opłaca - ot kapitalizm.

Teraz z tych firm została tylko jedna i mocno podniosła ceny biletów.

Z Łodzi do Głowna bilet kosztuje 12,50 zł, a kiedyś (w okolicach 2011 roku) kosztował 4 zł. Jeszcze przed pandemią było 6,50 zł.

Plusem tego monopolu jest to, że rozkład jazdy jest jakkolwiek użyteczny, bo wcześniej niczemu nie służył - kierowcy z różnych firm ścigali się nawzajem na trasie i standardem było, że odjeżdżali niezgodnie z rozkładem, by być przed konkurencją na przystankach.

W godzinach szczytu to nie miało znaczenia, bo i tak co chwilę coś jechało, te busy wtedy odjeżdżały częściej, niż MPK. Gorzej np. w weekend.

Jeden plus takich małych busów był jeszcze taki, że jak jeszcze nie było autostrady do Warszawy, na trasie do Łowicza były duże korki, i takim busem można było taki korek ominąć nie raz nawet dosłownie polnymi drogami, a większym autobusem by się nie dało. Choć kierowca z PKS-u też nie raz np. na wjeździe do Głowna, jak był korek sięgający Bratoszewic, kierował się na objazd i jechał przez Domaradzyn (ale taki objazd był dłuższy, niż przez pola).

Sustainability of FOSS: The NGI Ecosystem.

https://onepict.com/20240813-ecosystem.html

lub

Fajna dyskusja pokazująca ciekawe fakty dotyczące społeczności internetowych: The “smolnet”, build for friends and friends of friends | Hacker News

1 polubienie

The people who ruined the internet
As the public begins to believe Google isn’t as useful anymore, what happens to the cottage industry of search engine optimization experts who struck content oil and smeared it all over the web? Well, they find a new way to get rich and keep the party going.

Fajny tekst przystępnie wyjaśniający “dlaczego do mojej wioski nie dojeżdża żaden autobus i czy mogę coś z tym zrobić”: Zrób sobie autobus regionalny. Pobierz poradnik dla mieszkańców Małopolski – Port Europa

Wcale nie tylko dla mieszkańców Małopolski - regionu tego dotyczą głównie przykłady, a cała treść jest uniwersalna w kontekście Polski i istniejących u nas ram prawnych.

A przy okazji wyjaśniający, jak najoptymalniej przygotowywać obywatelskie petycje do władz i takie niuanse, jak chociażby jak komunikować je lokalnym mediom. Może wielu ludziom się przydać.

O, fajna rzecz, w sam raz do porannej kawy w niedzielę. Może uda mi się zapożyczyć jakieś patenty, żeby pomóc w uruchomieniu bezpośredniego połączenia kolejowego Łódź - Sochaczew

Łatwiejszą rzeczą powinna być walka o skomunikowanie pociągów w Łowiczu :slight_smile:
Sam tę potrzebę wiele razy zgłaszałem w konsultacjach wojewódzkiego rozkładu jazdy pociągów, niestety bez skutku.

Z tworzeniem połączeń bezpośrednich we wszystkich możliwych relacjach problem jest taki, że tych połączeń w efekcie w ciągu dnia robi się mało i oferta staje się mało atrakcyjna dla pasażerów. Nie możesz jechać pociągiem z A do B o takiej godzinie, o jakiej chcesz, tylko musisz dostosowywać się do rozkładu jazdy.

Kolej na całym Zachodzie działa tak, że jest dużo połączeń w ciągu dnia w stałych relacjach, między którymi umożliwione są szybkie i efektywne przesiadki.

Zalążek tego mieliśmy na sieci dalekobieżnej w 2016 roku, ale szybko zostało to zepsute. Wtedy w cyklu chyba dwugodzinnym jeździły przez Łódź pociągi bodaj z Krakowa do Poznania i nie pamiętam teraz, skąd, do Gdańska (lub przynajmniej Bydgoszczy). Jedne i drugie przez Łódź; te w stronę Poznania jechały ze Zgierza do Kutna przez Łowicz (z przystankiem w Strykowie), te w stronę Bydgoszczy ze Zgierza do Kutna przez Łęczycę, przy czym była między nimi wygodna przesiadka zarówno w Zgierzu, jak i w Kutnie.

Akurat z Sochaczewa do Łodzi nie ma “naturalnej” trasy po liniach kolejowych; to musiałby być pociąg z Warszawy do Łodzi jadący nie standardową trasą przez Skierniewice i Koluszki, tylko okrężną przez Sochaczew, Łowicz i Stryków. I o ile pojedyncze pociągi w ciągu dnia w takiej relacji niby dałoby się uruchomić – to kłóciłoby się z założeniem, że pociągi powinny jeździć w mniejszej liczbie relacji, ale zamiast tego powinny kursować często i być ze sobą skomunikowane. Takie połączenie byłoby mało atrakcyjne dla pasażerów, bo taki pociąg byłby np. raz dziennie i trzeba by się było dostosowywać do rozkładu jazdy.

A całkowicie logiczną rzeczą jest skomunikowanie pociągów z Warszawy w stronę Poznania z pociągami czy to regionalnymi z Łowicza do Łodzi, czy dalekobieżnymi w stronę Łodzi w Kutnie. I o to należałoby walczyć.

Abstrahując od technikaliów, strasznie denerwuje mnie fakt, że są pociągi Łowicz-Warszawa (chyba KM), a nie ma Sochaczew-Łódź.

Akurat z Sochaczewa do Łodzi nie ma “naturalnej” trasy po liniach kolejowych

Co masz na myśli?